
"Jak donosi dzisiejszy "Fakt", słynny pisarz i badacz obcych cywilizacji Erich von Däniken zakoczył świat dośyć niecodziennym wyznaniem. Szwajcar przyznał, że w 1987 roku przez cztery tygodnie przebywał u niego przybysz z układu planetarnego Wegi.
Zgodnie z opowieścią, spotkanie z kosmitą miało miejsce podczas wyprawy Dänikena na pogranicze Iranu i Pakistanu. W nocy pisarza zbudził błysk i dźwięk pękających zbiorników na wodę. Z wody zmaterializował się nagi człowiek, który wyglądał... dokładnie tak jak pisarz. Tajemniczy przybysz obwieścił zdezorientowanemu badaczowi (po niemiecku!), skąd przybył i jak wygląda życie w jego świecie (brak miłości, seksu, broni, ubrań a jedyna forma życia to "inteligentna energia").
Däniken przyznaje, że na pewien czas przygarnął kosmitę, którego nazwał Tommy. Zabrał go nawet (w swoim własnym ciele) do Szwajcarii, gdzie przybysz zamieszkał z nim i jego żoną Elisabeth. Po pewnym czasie Tommy zapragnął wrócić do domu gdyż człowiek przestał już stanowić dla niego zagadkę. Pożegnał się z pisarzem i zdematerializował, pozostawiając po sobie jedynie kałużę wody.
Choć historia jest rzeczywiście ciekawa, to autor paleoastronautyki (teorii wpływu istot pozaziemskich na życie ludzi w czasach przedhistorycznych) nie powiedział jednak dlaczego trzymał ją w sekrecie przez 20 lat."



