![]() |
![]() |
![]()
Post
#1
|
|
![]() jasiek ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Grupa: MODERATOR Postów: 1,062 Dołączył: śro, 06 sie 03 Skąd: Mydlice Nr użytkownika: 3 ![]() |
Kiedy montowali je u mnie w bloku to myŚlaŁem Że przynajmniej minimalnie zabezpieczĄ wejscie niepoŻĄdanych osÓb. OczywiŚcie wiedziaŁem Że sĄsiedzi szybko sprzedadzĄ kod wszystkim okolicznym menelom ale liczyŁem na to Że caŁkowicie obce osoby bedĄ miaŁy chociaŻ maŁy problem z pokonaniem drzwi.
A szybko siĘokazaŁo Że kod awaryjny dla sŁuŻb ratunkowych ktÓry otwiera wszystkie drzwi w lokatorze nawet dzieci w piaskownicy znajĄ. |
|
|
![]() |
![]() ![]()
Post
#2
|
|
![]() IX :) ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Grupa: ADMINISTRATOR Postów: 9,250 Dołączył: pią, 15 sie 03 Skąd: DG IX Nr użytkownika: 8 Płeć: Mężczyzna GG: 1234567 Skype: test Tlen: test ![]() |
QUOTE ![]() Mrzonki o własnym „M” wczoraj Rynek mieszkaniowy w Dąbrowie Górniczej jest dość ograniczony. W większości spółdzielni większego ruchu nie ma, chociaż wiadomo, że ceny nieruchomości będą rosły. Zainteresowanych mieszkaniami nie brakuje, ale ceny często bardzo skutecznie przekreślają marzenia o własnym lokum. - Nowych mieszkań nie budujemy, bo nie mamy terenów pod tego typu inwestycje. Rzadko się również zdarza, żebyśmy sprzedawali mieszkania, bo tych z odzysku właściwie nie ma. Żeby eksmitować lokatorów, którzy zalegają z opłatami, trzeba zapewnić im mieszkania zastępcze, a z tym zawsze jest duży kłopot, bo w mieście takich lokali brakuje. Zresztą chętnych, żeby kupić u nas mieszkanie w tej chwili też nie ma - opowiada Janusz Skwara, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Podlesie, która w swoich zasobach ma 630 mieszkań. Niewiele lepiej sytuacja wygląda w innych niewielkich spółdzielniach. - Ludzie chcą mieszkać tam, gdzie mają pracę, a u nas częściej słyszy się ostatnio o zwolnieniach niż o przyjęciach - zauważa Janusz Skwara. W Spółdzielni Mieszkaniowej Feniks, która administruje 900 mieszkaniami, przed końcem roku też nie widać zwiększonego zainteresowania zakupem własnego lokum. - Sprzedajemy tylko te mieszkania, które do nas wracają z najmu albo po eksmisjach. Nowych nie budujemy. Pierwszeństwo przy zakupie mają oczywiście nasi członkowie. W tej chwili w grupie oczekujących jest około stu osób, ale zdarza się tak, że konkretnego mieszkania nikt z tej grupy nie chce kupić i wtedy wystawiamy je do otwartego przetargu, który ogłaszamy na łamach prasy. Wielkiego zainteresowania nie ma, ale zazwyczaj mieszkanie udaje się sprzedać - opowiada Bożena Ślęzak ze Spółdzielni Mieszkaniowej Feniks. W tym przypadku problem może stanowić również lokalizacja, bo mieszkania, którymi administruje Feniks, są w Ząbkowicach i to na obrzeżach miasta. - Te lokale, które wybudowano jakie hotele robotnicze dla pracowników byłej Huty Katowice. Są niewielkie i położone z dala od centrum - przyznaje Bożena Ślęzak. Ich atutem jest natomiast cena, bo liczące nieco ponad 40 m kw. mieszkanie kupić można już za 30 tys. złotych. Mizernym zainteresowaniem cieszą się też mieszkania administrowane przez Spółdzielnię Mieszkaniową Damel. - Nowych mieszkań nie budujemy już od dawna, bo brakuje pieniędzy. Sprzedajemy tylko te z odzysku, ale i tak zainteresowanie jest małe. W grupie oczekujących na kupno jest około 20 osób, ale kiedy ostatnio mieliśmy dwa mieszkania do sprzedaży, to żadna z tych osób nie zdecydowała się na kupno - mówi Andrzej Filipek, prezes SM Damel. Bardzo dobrze sprzedają się natomiast nowe mieszkania budowane przez Spółdzielnię Mieszkaniową Metalurg. Piękne budynki powstają niemal w samym centrum miasta. Wszystkie mieszkania, mimo że jeszcze nie są wybudowane, już dawno zostały wykupione. Sprzedały się właściwie na pniu. - Będzie tam 18 mieszkań. Wszystkie są pięknie wykończone i mają garaże. Zaraz moglibyśmy też rozpoczynać kolejne budowlane inwestycje, ale nie mamy terenów. Staramy się o nie, ale negocjacje z miastem nie są proste - przyznaje Andrzej Madej, prezes SM Metalurg. Chętnych nie odstrasza nawet cena, a za metr kw. nowego mieszkania zapłacić trzeba 2389 zł. - Dwa mieszkania kupił ktoś z Krakowa tłumacząc, że w Dąbrowie może mieć dwa za taką cenę, za jaką w Krakowie miałby jedno - dodaje Andrzej Madej. Taka sytuacja potwierdza, że finansowa przepaść między mieszkańcami jest spora i sytuację uzdrowić mogłyby tylko nowe, atrakcyjne miejsca pracy. Grażyna Krawczyk - Dziennik Zachodni fatalnie z tymi terenami. Mamy chyba najwiecej wolnych terenow sposrod miast GOPu i wiekszosc miasta ma plany zagospodarowania wiec w czym problem. Bez rozwoju budownictwa miasto sie nie rozwinie a mieszkancow bedzie coraz mniej. Tak samo trzeba uzbrajac i sprzedawac tereny pod budownictwo jednorodzinne. -------------------- ![]() |
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Wersja Lo-Fi | Aktualny czas: środa, 12 marca 2025 - 07:15 |